Schody – część 2

Schody. Coś mam wrażenie, że się od nich nie uwolnię. Jeżeli się dobrze przyjrzeć, to okazuje się, że plątanina tralek, stopni, poręczy może tworzyć obraz wielowymiarowy, prowadzący wzrok obserwatora w obszary zupełnie niespodziewane. Odrapane ściany pokazują kolejne warstwy farby, które – mimo przypadkowego dobrania – dziwnie ze sobą harmonizują tworząc obraz, na którym warto zawiesić oko. Zniszczone stopnie, których wydeptywanie zaczęło się nawet 150 lat temu pokazują swój charakter. I aż się śpieszę fotować, bo cholera… trzeba zdążyć, zanim wyremontują. Bo może wtedy będzie ładniej, ale charakteru na pewno już nie będzie.

 

Dodaj komentarz